Heeej:*
Witam Was tej deszczowej zimy...Pogoda za oknem skutecznie mnie dobija i pozbawia energii, oraz zapału do czegokolwiek. Już od 1,5 godziny zbieram się do urzędu miasta - jak widać idzie mi kiepsko ;)
Przy ostatnim wypadzie na sklepy, w celu znalezienia prezentu dla babci, wybrałam też kilka pierdółek dla siebie:)
Malinowy Lip Butter Nivea.
PYCHOTA!
Nie dość, że fajnie nawilża i chroni nasze usta, to też wspaniale smakuje :D Przez co na moich ustach utrzymuje się krótko. Z prostej przyczyny - zlizuję go :D
Daje lekko różowy połysk na ustach. Kupiłam go w Rossmannie za około 10 zł i na pewno kupię też inne smaki.
Kolejny róż z Bell zakupiony w Biedrze :) Róż z nazwy-ja go używam jako bronzer. Nie wiem dlaczego, ale ten kolor wydaje mi się mniej napigmentowany, niż poprzedni o którym pisałam TUTAJ. Ciężko było mi uchwycić na zdjęciach jego rzeczywisty kolor, wychodzi zbyt rudawy lub złotawy, jednak w realu jest po prostu ciepłym brązem i mimo, że trzeba więcej z nim popracować niż z jego poprzednikiem, efekt mi się podoba.
Z kosmetyków to by było na tyle:)
W Biedronce kupiłam jeszcze dwie saszetki zapachaowe. Jak widzicie jedna o zapachu Białego Piżma jest już odfoliowana i zamieszkała w mojej szafie, dając przyjemny zapach, przy każdym jej otwieraniu. Ta o zapachu Wanilii i Pomarańczy, czeka na swoją kolej.
Zapachów do wyboru jest mnóstwo - cały kosz. A jedna saszetka kosztuje 39 gr :D
Zaszłam również do Sixa, gdzie panowała wyprzedaż i dorwałam kolczyki ptaszki przecenione z 23 zł na 10 :D
Prezentują się cudowanie!
To tyle na dzisiaj. Teraz rzeczywiście zbieram się już do urzędu, stawić czoła biurokracji :D
Pozdrawiam ;**
ładne te kolczyki :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuńszkoda, że ja u siebie w biedronce nie widziałam tych saszetek już :( mam jedną kupioną dosyć dawno i ją uwielbiam, a jak jeszcze są po 39 groszy to bym chyba wszystkie wykupiła :D
OdpowiedzUsuńZa to ja je widziałam po raz pierwszy:) Peeeełen kosz!:)
UsuńMuszę sobie w końcu sprawić ten Lip Butter:)
OdpowiedzUsuńTo masełko do ust to mój must have, ale nie mogę go dorwać, wszędzie wykupili smakowe ;)
OdpowiedzUsuńRacja - ja kupiłam ostatnie malinowe:D Poza nim były tylko makadamia z wanilią.
Usuńna to masełko Nivea czaję się od jakiegos czasu, a róż z Bell to mój ulubieniec! :)
OdpowiedzUsuńJa chce to malinowe masełko:)
OdpowiedzUsuńurocze kolczyki ;) zazdroszczę, bo u mnie kontakt z każdą biżuterią, która nie jest złotem albo srebrem, kończy się wielkim bólem i czerwonymi uszami :(
OdpowiedzUsuńTe kolczyki są przesłodkie :) chyba też się skuszę na to masełko Nivea, nie wiem tylko jaki smak wybrać ...
OdpowiedzUsuńCudne kolczyki *_* I stwierdzam, że dobrze, że nie wzięłam w Biedronce tego różu, zupełnie nie mój kolor ;)
OdpowiedzUsuńmusze iść poszukać tych saszetek :)
OdpowiedzUsuńświetne te kolczyki!:)
OdpowiedzUsuńJestem nią oczarowana jak na razie. :P
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie masz mi tego za złe? :D Sama przyjemność! :)
No na balsam to mnie namówiłaś ;) lubię smaczne kosmetyki ;) a co do bell, mam z tej samej serii dwa róże i jeszcze nmnie nie zawiodły ;)
OdpowiedzUsuńChyba większość blogerek posiada te balsamy, a ja dalej nie mogę się skusić, mimo promocyjnych cen :P
OdpowiedzUsuńtakie śliczne kolczyki tylko za 10 zł? szczęściara, że Ci sie udało je upolować :)
OdpowiedzUsuń