Witam Was!
Dziś przychodzę do Was z zawartością marcowego glossybox :)
Jest to moje pierwsze pudełko, które dotarło do mnie właśnie dzisiaj. Przede mną jeszcze dwa, ponieważ z okazji Dnia Kobiet mój K. jako prezent zamówił mi trzymiesięczną subskrypcję :) Czy zamówię kolejne? To się okaże...
Już samo to, że to moje pierwsze pudełeczko jaram się tym niezmiernie:D Odpakowywanie go i oglądanie zawartości sprawiło mi ogromną frajdę. Ogólnie z zawartości jestem bardzo zadowolona, żadnego z tych kosmetyków wcześniej nie używałam.
Przejdźmy do sedna!
Co znalazłam w swoim pudełku?
Jelly Pong Pong błyszczyk w kredce
już sama nazwa baaardzo mi się podoba, dodatkowo jest to produkt pełnowymiarowy;) Błyszczyk w kredce? Hmm... Pierwszy raz spotykam się z taką formą błyszczyka, powiem Wam, że miałam ochotę na różowe, ale jak to w życiu bywa dostałam czerwone (ja bym to określiła, na ciemny róż wpadający w czerwień, ale ok zostańmy przy tym, że to kolor czerwony) Nigdy nie nosiłam czerwieni na ustach, choć ostatnio pod postem o czerwonej szmince właśnie, jednej z blogerek, pisałam że może się do niej przekonam, do czerwieni rzecz jasna. I teraz mam ku temu okazję:) Pierwsze wrażenie jest pozytywne, ale po domu mogę chodzić wymalowana jak clown i nie będzie mi to przeszkadzać :D Zobaczymy czy błyszczykokredka zda egzamin przy okazji wyjścia w niej, a jeśli tak to na pewno znajdę coś tańszego niż 60 zł ;)
Lierac płyn micelarny
Dostajemy od Glossybox 50 ml tego produktu. Ostatnio bardzo polubiłam micele, więc cieszę się z jego otrzymania. Nic więcej póki co Wam o nim nie powiem.
Artego preparat odbudowujący do włosów
Dostajemy pełny wymiar jednej buteleczki czyli 8 ml. Cena za komplet, czyli sztuk 16 trochę mnie przeraża i ciekawa jestem czy na podstawie tej jednej buteleczki będzie można coś stwierdzić. Tak czy siak, jako że mam bzika na punkcie włosów jestem zadowolona :)
Clarena dermo naprawczy krem
Glossybox daje nam 30ml produktu, czyli całkiem sporo. Krem z witaminą U - pierwszy raz się z tym spotykam, ale grzebiąc w internecie doczytałam się, że ta witamina właśnie za zadanie ma mniej więcej bardzo szybko regenerować naszą skórę, dodatkowo ma dobrze chronić skórę przesuszoną.
Sprawdzę ;)
Bath&Body Works balsam Pink Chiffon.
I tu jestem kupiona! Czym? Zapachem! Jak zwykle przepadam, za rześkimi i świeżymi zapachami, tak ten balsam ma zapach zdecydowanie słodki, ale piękny! Dostajemy pełny produkt 88 ml - mało! Dlatego będę używać go oszczędnie i pewnie tylko na same dłonie :)
A wszystkie te dobrocie schowane były takiej oto kosmetyczce, którą z pewnością nie raz wykorzystam
Dodatkowo w środku znajdowały się
-ulotka z opisami kosmetyków
- Zniżka na answear.com (przy zakupie 300zł dostajemy rabat 100zł)
- i mini przewodnik po wybranych krajach :)
To wszystko na dzisiaj!
Pozdrawiam ;**
Dla mnie marcowe pudełko bez szału.
OdpowiedzUsuńJaki jest koszt miesięcznej subskrypcji?
OdpowiedzUsuń49zł, ale zamawiając od razu 3 pudełka płacisz 132 zł, a za 6 pudełek 245 zł
UsuńWszystko już z przesyłką :)
Ty masz fajną wersję, ale widziałam takie bez BBW, i już było gorzej... A 88ml balsamu to pełna wersja ale mini. Duże duże mają niecałe 300ml. :) Pink Chiffon to chyba mój ulubiony zapach od nich <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie widziałam, że zamiast balsamu były żele pod prysznic? Cieszę się, że trafiłam na balsam :)
UsuńZapach jest piękny!
Nie jest złe, ale jak napisała Justyna bez szału. Ciekawa jestem płynu micelarnego, daj znać jak się sprawdza.
OdpowiedzUsuńDam znać:)
UsuńTak jak mówiłam cieszę się z samego faktu, posiadania pierwszego pudełka - lubię takie akcje. A i porównania do poprzednich pudełek nie mam :)
Balsam Bath & Body Works Pink Chiffon jest genialny i ma cudny zapach :)
OdpowiedzUsuńNa początku subskrypcji też same ochy i achy były z mojej strony ale jednak mało urozmaicają te pudelka i tym sposobem mam już np 5 kremów... dlatego na razie zrezygnowałam z GB
OdpowiedzUsuńteż chcę! chociaż jedno malutkie pudełeczko...:(
OdpowiedzUsuńszału nie zrobili :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę takie prezentu....
OdpowiedzUsuńjakos nie mam ciśnienia na glossy :)
OdpowiedzUsuńz Clareny będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty były w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba :)
OdpowiedzUsuńOoo wersji Glossy z Bath&Body Works jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńDla mnie też marcowe pudełko nie robi wrażenia.
OdpowiedzUsuńWidzę że zestaw dostałaś taki sam jak ja :)i tak samo jak ja jesteś oczarowana zapachem balsamu!! jest boskiiiii i ubolewam że nie mieszkam w Warszawie bo tam są jedynie dwa sklepy gdzie można kupić ten balsam a w Poznaniu nie ma :/ Będę go tak rzadko używać jak to możliwe, albo tylko wąchać :) i liczyć na jakąś okazję i wypad do stolicy.
OdpowiedzUsuńTeż dostałam czerwoną kredkę i bardzo się z tego cieszę :) Na mnie jakoś ten kolor udeża momentami w pomarańćzowe tony, ale ogólnie kolor jest świetny jak i sam produkt. Ja z kolei miałam masełko do ciała TBS, a preparat do włosów od razu oddałam koleżance :D
OdpowiedzUsuń